czwartek, 15 października 2015

Dziecko - 15 miesięcy

Według różnych źródeł dziecko w wieku 15-stu miesięcy powinno... 
W naszym przypadku wiedza podręcznikowa odbiega od rzeczywistości, choć pewnie i "podręcznikowe" dzieciaki gdzieś na świecie istnieją. Moje dziecko nie czytało tego co ja, więc pewnie dlatego nie wie o tym, że powinno już chodzić i mówić. Wyszperałam kilka punktów co też dziecko powinno i jak się ma to do naszej rzeczywistości:

- umiejętnie potrafi trzymać obiema rękami kubek i z niego pić.
Potrafi trzymać kubek jedna ręką i pić, a drugą próbuje zdjąć sobie skarpetę. Moje dziecko uznaje zasadę, że picie czy jedzenie to czynności drugorzędne i czasami przeszkadzają w zabawie.

- jest nieufne w stosunku do obcych.
Nie jest. Nie ma nic przeciwko obcym, nie wiem czy mam się z tego cieszyć czy raczej obawiać.

dziecko stoi pewnie trzymając się jedną ręką czegoś(mebli, ręki rodzica).
A owszem i stoi to jakoś nie sprawia mu problemów.

- potrzebuje 12-14 godzin snu na dobę (w tym jedna drzemka w   ciągu dnia), choć przebudza się, aby się napić lub użyć pierś jako smoczka.
Oj gdyby tak było... W tym momencie śpi od godz 22 do 6 rano z minimalnie dwoma ( podkreślam minimalnie dwoma) przebudzeniami i jeszcze ponad godzinę w dzień. Ja jestem po takiej nocy nie przytomna i raczej działam na 50% mocy, a moje dziecko naładowane na 200%.

- maluch jeszcze nie wie, że pewne rzeczy się tłuką, rozlewają, drą, nie robi tego świadomie. 
Ta!.. nie wie? Akurat w to wątpię. Wie dokładnie co zrobić, aby się z kubka wylała woda, a robi to żeby palcami rozsmarować po całej podłodze. Papier toaletowy drze z namiętnością na malutkie kawałeczki, a potem roznosi po całym domu.

- testuje naszą cierpliwości - sprawdza na ile mu się pozwoli.
Kiedyś wiedział, że "nie" znaczy "nie", teraz sprawdza inne możliwości. Na przykład okulary - jest to jedna z rzeczy, których pod żadnym pozorem mu nie wolno mu ruszać, więc jeżeli jakimś cudem je złapie, ucieka jak najszybciej, bo wie że zostanie ich pozbawiony.

- nie znosi rozstawania się z rodzicem, np. zniknięcie za drzwiami łazienki oznacza utratę na zawsze.
 Zależy od sytuacji w której właśnie się znajduje. Patyki na ulicy są silniejszą przynętą niż odchodząca matka, cóż ma swoje priorytety.

- poznaje świat przez zaglądanie, dotykanie, wchodzenie.
 Dodałabym jeszcze do listy bieganie, lizanie, pełzanie, wyciąganie, otwieranie, brudzenie, gryzienie...

- potrafi pokazać zazdrość, gdy poświęca się uwagę komuś innemu, nie tylko dziecku, ale również dorosłej osobie.
 Jeszcze nie zauważyłam zależności dotyczącej innego dziecka, ale mogę potwierdzić, jeśli chodzi o dorosłą osobę. Wdziera się wręcz między mną a mężem, jak siedzimy czy leżymy na łóżku. Zawsze musi być w środku. Tak już ma.

- zaczyna mieć swoje zdanie na temat jedzenia, zabawek, itp..
Gdy słyszy muzykę, której nie lubi albo mu się znudziła, protestuje, Głośno protestuje.

- poproszony wskazuje u misia nosek, oczka, itp.
Jeżeli ma ochotę współpracować to tak, ale zazwyczaj odwraca się na pięcie, bo właśnie przypomniał sobie, że musi zrobić coś ważnego.

- potrafi otwierać pudełka i wyciągać z nich różne rzeczy
Potrafi otwierać też szafki i wyciągać garnki, zdejmować pokrywki, chować do tychże garnków zabawki i przykrywać pokrywką, tyle że nie odstawia ich jeszcze na miejsce.

- wymawia słowa dwusylabowe i dźwiękonaśladowcze
Dla mnie dźwiękonaśladowczych których używa to krzyk, który zdumiewająco przypomina krzyk. Dwusylabowe też wypowiada. Jemu znana jest ich treść, bo dla mnie nic z jego wypowiedzi nie wynika.

To tyle zobaczymy za kilka miesięcy jak nam się dziecko rozwinie.

niedziela, 11 października 2015

Warszawa - Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej

Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej
ul.Powsińska 13
02-920 Warszawa

W tym roku byliśmy w Warszawie, co prawda przejazdem, więc mieliśmy mało czasu, ale udało nam się zwiedzić Muzeum Techniki Polskiej Wojskowości.



Muzeum jak większość tego typu bardzo nam się podobało, pomimo, że oczywiście do pewnych rzeczy mieliśmy zastrzeżenia.
Teren spory, a na nim dużo eksponatów w postaci czołgów, samolotów, itp.. Jak obejrzymy teren w Google Earth okazuje się, że teren jest jeszcze większy i jeszcze więcej na nim sprzętu wojskowego, ale jest on w renowacji w niedostępnym dla zwiedzających obszarze.



Wszędzie można dojechać wózkiem więc to dodatkowy plus, minusem jest mała ilość miejsc w których można się schować przed słońcem (my byliśmy w największe upał lata). Można dotknąć, podobno również wsiąść za dopłatą (taka informacja mieści się przy wejściu). Trzeba także zwrócić uwagę na budynek w którym mieści się małe muzeum. Trzech sal pilnują trzy osoby, a na zewnątrz nie widziałam żadnej! (ja właśnie tak trafiłam, może bali się słońca).



Warto zwiedzić, polecam, bo naprawdę jest co oglądać, tzn. dla mnie było to raczej zwiedzanie w takim wydaniu: czołg, inny czołg, czołg z wielka lufą, coś co nie wiem do czego służy, samolot, inny samolot, o to chyba bomba, o śmigłowiec, i.. znów nie wiem co to jest, pewnie radar... ale dla kogoś kto się choć trochę zna i pewnie dla tych co grają w World of Tanks super sprawa... 



Informacje:
aktualne na dzień: 06/08/2015

Lokalizacja:
Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej
ul.Powsińska 13
02-920 Warszawa

Godziny otwarcia:
Lepiej zajrzeć na stronę. Godziny otwarcia zmieniają się z porami roku.

Strona:
www.muzeumwp.pl

Koszt: wejście za darmo.

Czołg, czołg, czołg... z rożnymi lufami :)

piątek, 25 września 2015

Tum - Kolegiata, Grodzisko

Do tej pory byliśmy tam dwa razy. Raz przy okazji drogi w inny zakątek Polski, a drugi własnie teraz, w wycieczce zorganizowanej przez naszych znajomych.
Tum ma się czym pochwalić, mimo że jest małą mieściną.
Znajduje się tu najpiękniejsza kolegiata jaką dotychczas widziałam. Jej grube, masywne ściany w "żar z nieba lejący się" dawały oj jak przyjemny chłód. Nie trafiliśmy co prawda na moment, gdy jest otwarta, aby zwiedzić ją w środku (ale można zerknąć przez kraty). Kolegiata pomimo burzliwej historii przetrwała. Tyle razy ją odbudowywano, że nie jestem przekonana czy rzeczywiście pochodzi z XII wieku, ale nie będę opisywać tutaj jej historii.

Wnętrze Kolegiaty.
Obok niej kościółek drewniany z 1761 roku imienia św. Mikołaja. Szkoda, że jako zabytek nie ma nawet byle jakiej tabliczki co to za kościół i z którego roku pochodzi, takie informacje można znaleźć tylko w internecie. Zamknięty jest na cztery spusty, choć może odbywają się tam jeszcze msze... nie wiem.

Kościół św. Mikołaja.

Między kolegiatą a kościołem jest polna droga ( tabliczka informuje, że to szlak konny). Gdy pójdziemy trochę dalej po prawo jest toaleta z dwoma wejściami, prawdopodobnie dla chłopców i dziewczynek, ale lepiej tam nie wchodzić, a swoje sprawy załatwić pod chmurką w krzakach (taka perspektywa wydaje się bardziej cywilizowana).

Tutaj widać grodzisko z postawioną w środku  flagą. 

Idąc dalej tą drogą dojdziemy do Grodziska założonego prawdopodobnie już w VI wieku i tu ZONK.

Uwaga! Zakaz.!

Nie wchodzić, zamknięte, won. Oczywiście pokonanie belki to nic trudnego, ale my z dzieckiem nie ryzykowaliśmy, może są tam jakieś dziury głębokie. Nie widać ich, bo wszystko obrośnięte chwastami i trawami ( i to wcale nie małymi). Nie wiem zatem dlaczego, niczym budowa cepa, stoi drewniany płotek (z którego jakby ktoś potrzebował śrub, mógłby sobie wykręcić bez problemu - tylko klucz weźcie) i kosz.
No i tyle.. obejrzeliśmy sobie nasyp ziemi, chwasty, płotek, kosz i zawróciliśmy.

Zdjęcie zrobione z drogi, którą idzie się do Grodziska. Po prawo widać Kolegiatę, po lewo znikomo, ale można dostrzec Skansen - Zagrodę Chłopską.

Ale to nie koniec podróży. Idąc z powrotem, w stronę kolegiaty po prawej stronie widać Skansen Łęczycka Zagroda Chłopska. Zonk kolejny - przynajmniej dla nas. Jak ktoś był w Kłóbce (woj. kujawsko-pomorskie) ten zrozumie. Może tam jest i drożej, ale jest co zwiedzać i to jeszcze z przewodnikiem. A tu... cóż darowaliśmy sobie.  Zresztą nasze dziecko i tak by nam dużo zobaczyć nie dało. A i tak dużo obejrzeć można nie kupując biletu.

Jedna z chat w Zagrodzie Chłopskiej.

Dla chętnych jednak wstawiam adres strony: http://www.maie.lodz.pl/tum
Ps. Podobno mają we wtorki wolny wstęp.

Informacje:
aktualne na dzień: 26/07/2014

Parking:
Przed kolegiatą jest parking.
Skansen - parkuje się gdzie się da (nie ma wydzielonych miejsc parkingowych, ale zaparkować jest gdzie).

Dojazd: 
Gdy jedziemy krajową jedynką za Łęczycą już skręcamy w prawo na Kwiatkówek / Tum.

Toaleta: 
Z dumą można powiedzieć, że jest. Lepiej nie wchodzić, ze względu bezpieczeństwa i wrażliwości na piękno świata.

Koszt:
Jeżeli nie wchodzimy do Skansenu, to tylko koszt dojazdu.


Kolegiata w Tumie.

niedziela, 24 maja 2015

Wystawa "Filmowe samochody" w M1

Dobrze czasami mieć facebooka. Sama umieszczam coś tam raz na pół roku, ale przeglądam dość często i w taki oto sposób dowiedziałam się o wystawie "Filmowe samochody" w M1 Łódź.

Auto z "GhostBusters" - "Pogromców Duchów".
Takie wystawy są bardzo fajne, jadąc na zakupy, zupełnie przypadkiem można zobaczyć coś naprawdę ciekawego. Jedynie czego żałuje to, że nie pojechaliśmy tam w środku tygodnia, wtedy nie byłoby tylu ludzi i mogłabym zrobić lepsze zdjęcia. Parę lat temu byliśmy tam również na wystawie "Dinozaury". Ale do rzeczy. Oprócz samochodów, które przychodzą od razu na myśl, czyli z animowanego filmu "Auta", można zobaczyć jeszcze Ogórka z "Scooby Doo", machinę kamienną z "Flinstonów" i wiele innych. Moimi faworytami jest jednak żółte Taxi z "Kto wrobił królika Rogera" i Delorean z "Powrót do Przyszłości". 

Taxi z "Kto wrobił królika Rogera".
Wszystkie auta są pełnowymiarowe, można je dotknąć, do większości także wsiąść. Maluchy mają super zabawę, ale nie tylko maluchy, panowie w większości również oglądając na przykład pojazd ze "Star Treka".


Z filmu "Auta". 

Gdzie?
W Łodzi na ul. Brzezińskiej w Centrum Handlowym M1, na pasażu, więc wstęp jest bezpłatny.
Kiedy?
Od 15 maja do 14 czerwca 2015 roku


Z filmu "Auta".

sobota, 14 marca 2015

Rogów - Muzeum Lasu i Drewna

Będzie to krótki wpis, bo w sumie nie ma szczególnie o czym się rozpisywać.
Przed muzeum znajduje się przewrócony pień topoli czarnej, który podobno ma około 200 lat.
Jest na tyle duży, że jak się wjeżdża na teren SGGW od razu widać po prawej stronie, więc nie sposób nie trafić. Zresztą na terenie są rozmieszczone kierunkowskazy.
Muzeum Lasu i Drzewa to muzeum przyrodnicze, a takie zazwyczaj są do siebie podobne.
Sporo w nim wypchanych zwierząt, od ssaków przez ptaki do owadów podzielonych na kategorie. Fajne pokazane różne wielkości jaj, czy rodzaje szyszek, no i dział o drzewach.
Dla dzieciaków może to być dość ciekawe i pouczające.
Ale do muzeum nie przyjeżdża się specjalnie, odwiedzane jest przy okazji zwiedzania Arboretum. Dla nas specjalnie było włączane światło i podkład muzyczny. W sumie i dobrze, że tak mało osób odwiedza te muzeum, bo dzięki temu nie jest ono tak zniszczone jak niektóre.


Dział owadów.

Informacje aktualne na dzień: 07/2014

Lokalizacja:
Muzeum Lasu i Drewna
ul. Akademicka 20
95-063 Rogów

Godziny otwarcia:
Lepiej zajrzeć na stronę. Godziny otwarcia zmieniają się z porami roku.

Strona:
http://cepl.sggw.pl/muzeum/

Parking:
Na terenie SGGW patrz wpis: Arboretum w Rogowie.

Toaleta:
W budynku muzeum.

Koszt:
Bilet normalny: 5 zł
Bilet ulgowy: 4 zł.

Inne:
Tutaj też nie ma miejsca do przewijania dziecka.

W Rogowie warto zobaczyć również:
- Arboretum (tutaj mój opis + informacje)
- Kolej wąskotorowa


Mapa Kampusu z Arboretum i Muzeum Lasu i Drzewa