W naszym przypadku wiedza podręcznikowa odbiega od rzeczywistości, choć pewnie i "podręcznikowe" dzieciaki gdzieś na świecie istnieją. Moje dziecko nie czytało tego co ja, więc pewnie dlatego nie wie o tym, że powinno już chodzić i mówić. Wyszperałam kilka punktów co też dziecko powinno i jak się ma to do naszej rzeczywistości:
- umiejętnie potrafi trzymać obiema rękami kubek i z niego pić.
Potrafi trzymać kubek jedna ręką i pić, a drugą próbuje zdjąć sobie skarpetę. Moje dziecko uznaje zasadę, że picie czy jedzenie to czynności drugorzędne i czasami przeszkadzają w zabawie.
- jest nieufne w stosunku do obcych.
Nie jest. Nie ma nic przeciwko obcym, nie wiem czy mam się z tego cieszyć czy raczej obawiać.
- dziecko stoi pewnie trzymając się jedną ręką czegoś(mebli, ręki rodzica).
A owszem i stoi to jakoś nie sprawia mu problemów.
- potrzebuje 12-14 godzin snu na dobę (w tym jedna drzemka w ciągu dnia), choć przebudza się, aby się napić lub użyć pierś jako smoczka.
Oj gdyby tak było... W tym momencie śpi od godz 22 do 6 rano z minimalnie dwoma ( podkreślam minimalnie dwoma) przebudzeniami i jeszcze ponad godzinę w dzień. Ja jestem po takiej nocy nie przytomna i raczej działam na 50% mocy, a moje dziecko naładowane na 200%.
- maluch jeszcze nie wie, że pewne rzeczy się tłuką, rozlewają, drą, nie robi tego świadomie.
Ta!.. nie wie? Akurat w to wątpię. Wie dokładnie co zrobić, aby się z kubka wylała woda, a robi to żeby palcami rozsmarować po całej podłodze. Papier toaletowy drze z namiętnością na malutkie kawałeczki, a potem roznosi po całym domu.
- testuje naszą cierpliwości - sprawdza na ile mu się pozwoli.
Kiedyś wiedział, że "nie" znaczy "nie", teraz sprawdza inne możliwości. Na przykład okulary - jest to jedna z rzeczy, których pod żadnym pozorem mu nie wolno mu ruszać, więc jeżeli jakimś cudem je złapie, ucieka jak najszybciej, bo wie że zostanie ich pozbawiony.
- nie znosi rozstawania się z rodzicem, np. zniknięcie za drzwiami łazienki oznacza utratę na zawsze.
Zależy od sytuacji w której właśnie się znajduje. Patyki na ulicy są silniejszą przynętą niż odchodząca matka, cóż ma swoje priorytety.
- poznaje świat przez zaglądanie, dotykanie, wchodzenie.
Dodałabym jeszcze do listy bieganie, lizanie, pełzanie, wyciąganie, otwieranie, brudzenie, gryzienie...
- potrafi pokazać zazdrość, gdy poświęca się uwagę komuś innemu, nie tylko dziecku, ale również dorosłej osobie.
Jeszcze nie zauważyłam zależności dotyczącej innego dziecka, ale mogę potwierdzić, jeśli chodzi o dorosłą osobę. Wdziera się wręcz między mną a mężem, jak siedzimy czy leżymy na łóżku. Zawsze musi być w środku. Tak już ma.
- zaczyna mieć swoje zdanie na temat jedzenia, zabawek, itp..
Gdy słyszy muzykę, której nie lubi albo mu się znudziła, protestuje, Głośno protestuje.
- poproszony wskazuje u misia nosek, oczka, itp.
Jeżeli ma ochotę współpracować to tak, ale zazwyczaj odwraca się na pięcie, bo właśnie przypomniał sobie, że musi zrobić coś ważnego.
- potrafi otwierać pudełka i wyciągać z nich różne rzeczy
Potrafi otwierać też szafki i wyciągać garnki, zdejmować pokrywki, chować do tychże garnków zabawki i przykrywać pokrywką, tyle że nie odstawia ich jeszcze na miejsce.
- wymawia słowa dwusylabowe i dźwiękonaśladowcze
Dla mnie dźwiękonaśladowczych których używa to krzyk, który zdumiewająco przypomina krzyk. Dwusylabowe też wypowiada. Jemu znana jest ich treść, bo dla mnie nic z jego wypowiedzi nie wynika.
To tyle zobaczymy za kilka miesięcy jak nam się dziecko rozwinie.